sobota, 7 kwietnia 2018

Zbaw nas od zła wszelkiego

W roku pańskim dwa tysiące osiemnastym miłościwie nam panujący postanowili wybawić nas od zła, jakim jest handel w niedzielę. Przecież biedna pani Zosia czy też Halinka pracująca na kasie w owadzie musi mieć czas wolny, który spędzi z rodziną. W końcu "Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej". A że nasi miłościwie nam panujący szanują i respektują Konstytucję, postanowili z właściwym sobie wyczuciem i subtelnością zadziałać.

Nie ma dla nich znaczenia, że wspomniana wyżej Zosia tudzież Halinka będzie siedziała w domu samotnie, gdyż jej mąż, dajmy na to: Zbigniew, motorniczy tramwajów, będzie w pracy od 12 AM aż do 8 PM. Syn, Adaś, by nie powiedzieć nawet: Sebastian, bileter w lokalnym oddziale Cinema City, powróci do domu grubo po 11 PM, a Andżela, młodsza córka, jeszcze później, gdyż pracuje na barze w pobliskim klubie ze striptizem, podając drinki notablom i księżom z sąsiedztwa.

Piszę te słowa z delikatnym dreszczem emocji. Szanse, że przeczyta je ktoś z otoczenia miłościwie nam panujących są co prawda nikłe, ale jeśli jakimś cudem się to stanie, mogą problem zauważyć. Co gorsza, mogą również znaleźć dla niego rozwiązanie. Jak wyżej, z właściwym sobie wyczuciem i subtelnością. Już widzę te hasła... "W niedzielę i święta Polska jest zamknięta". Kończę. Idę na zakupy, coby jutro w imię lepszej sprawy nie zdechnąć z głodu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz